Zazwyczaj na urządzenia te nie zwraca się szczególnej uwagi na początkowym etapie wyboru, ot „typowy badziew, tu nadusisz, tam pobzyczy”. Szkoda, gdyż później okazuje się jaki to był błąd, który będzie kosztowny. Proponujemy więc zwrócić uwagę na często pomijane szczegóły, które potem stają się istnym utrapieniem. A można tego łatwo uniknąć. Na co więc warto zwrócić uwagę ?
1. Montaż kamer w panelach zewnętrznych
Bywa tak, iż panel ten zostaje zamontowany w pewnej odległości w bok od uchwytu do otwierania drzwi. Osoba wizytująca podchodzi do panelu, dzwoni do lokalu po czym podchodzi do klamki i czeka na otwarcie. W efekcie niejednokrotnie wychodzi z pola widzenia kamery. Możliwość obrotu kamery w poziomie zwiększy pole widzenia i umożliwi lepsze widzenie obiektu odwiedzającego.
2. Podświetlenie twarzy w warunkach ciemnego oświetlenia
Tu są dwie istotne kwestie. Pierwsza to, jak to podświetlenie zorganizować. W niemal wszystkich dostępnych panelach podświetlenie to załączane jest z maksymalnie pełną mocą niezależnie od zewnętrznych warunków oświetleniowych. Skutek tego jest taki, iż nocą po zmroku osoba wizytująca dostaje oślepiający strzał światła zupełnie niepotrzebnie. Nowe panele CODI M4000 mierzą ilość światła zewnętrznego co umożliwia dobranie delikatnego podświetlenia. W dzień nie jest ono w ogóle załączane. Druga kwestia to sposób umieszczenia elementów podświetlających. W zdecydowanej większości paneli z importu diody świecące umieszczone są za tą samą szybą, za którą znajduje się obiektyw kamery. W efekcie uzyskuje się białe tło, gdyż większość tego światła wraca skutkiem wewnętrznego odbicia. Panel CODI M4000 ma oświetlacze światłowodowe całkowicie odizolowane świetlnie od szyby czołowej, za którą znajduje się obiektyw kamery.
3. Klasa IP czyli szczelność
Panuje tu wiele nieporozumień i naciągactwa. Problem bowiem polega na tym, iż obudowa taka, pracująca np. w ścianie budynku posiada rozmaite szczeliny (otwory akustyczne, mocujące, przepusty na kable itd.), przez które wcale nie musi się wlewać woda. Ona powstanie z wykraplania pary skutkiem np. zmian ciśnienia atmosferycznego. I tam zostanie nie mając ucieczki. Na jednej z konferencji usłyszeliśmy komentarz pewnego zarządcy sporego osiedla, który rzekł „domofony , które mamy firmy (——-) są genialnie szczelne. Jak woda wejdzie to już nigdy nie wyjdzie, więc umyślny konserwator wierci dziury w dole obudowy by ona wyszła„. Czyli jakie jest rozwiązanie ? Panele naszej produkcji mają konstrukcję szczelinową : pomiędzy obudową osadzaną w ścianie, a umieszczanym w niej panelem jest dookoła niewielka szczelina. Umożliwia to ciągły ruch powietrza i odparowanie wody. Natomiast zabezpieczenie elektroniki uzyskuje się poprzez odpowiednią impregnację podzespołów specjalnymi lakierami.
4. Klawiatury
Większość stosowanych do dziś klawiatur w panelach przypomina czasy późnego Gierka – są to mechaniczne przyciski wychodzące przez dziury w płycie czołowej. Takie rozwiązania to już muzealny zabytek, więc trudno się nad tym długo rozwodzić. Ilustracją jedynie niech będzie ostatni czas pandemiczny, gdzie na większości takich paneli nalepiano na panel folię z adnotacją „nie pryskać dezynfektantem po klawiaturze !„. Drugi rodzaj klawiatur to pewien włoski wynalazek – klawiatury piezoelektryczne, które miały udawać dotykowe. Problemem tutaj jest temperatura zewnętrzna. Jej zmiany powodują zmiany naprężeń materiałowych co skutkuje samoistnym zadziałaniem. Lekiem na to jest dramatyczne obniżenie czułości, ale wówczas osoba obsługująca naraża się na wyłamanie stawów w palcach i na konieczność wizyty na oddziale chirurgii urazowej. Trzeci rodzaj klawiatur to rozwiązanie wymyślone niegdyś (lata ’80) przez firmę Hewlett-Packard do obsługi dotykowej monitora kasowego (nie było wtedy innych pomysłów). Na brzegach ekranu umieszczone były zespoły diod IR/fotodiod na obu osiach. Wstawianie więc tam palca skutkowało zasłonięciem czegoś w X i czegoś w Y co dawało informację gdzie ten palec jest. Jednak HP się z tego szybko wycofało. Rozwiązanie takie w domofonie, oprócz problemów z brudem, zapyleniem, naklejoną gumą do żucia skutkuje czasami dość humorystycznym działaniem : chodzące po panelu owady czy mrówki wewnątrz będą śmiało dzwonić po lokalach. Klawiatury stosowane przez CODI od kilkunastu już lat działają na zasadzie zaburzenia pola elektrycznego przez zbliżenie palca dużego ciała (jakim jest człowiek – większy od mrówki czy pszczoły) i zabranie części ładunku elektrycznego do ziemi. To rozwiązanie jest w żaden sposób niezużywalne i trwałe. Jak również odporne na wszelakie dezynfektanty.
Informacyjnie dodać możemy, iż GT CODI zrealizowała projekt współfinansowany przez NCBiR dotyczący dotykowej klawiatury z funkcją automatycznej dezynfekcji niechemicznej metodą zimnej plazmy (patent RP). Projekt będzie mieć zastosowanie we wszelakich urządzeniach z klawiaturami dotykowymi w służbie publicznej.